piątek, 31 maja 2013

Burza


Taka letnia, co to pojawia się znikąd 
Ciepłym deszczem zmoczyła nas do suchej nitki 
Nawet pioruny nie płoszą naszej radości 
Durnej, bo to zawsze żywioł jest panem 
Idziemy w deszczu 
Ufni w moc miłości 
Wierzymy w jakieś skrzydła anioła 
On ma strzec spokoju 





Dziecięcej wiary 
Szalonego uczucia 
Woda z nieba spada jak wylana z wielkiej miednicy 
Chwilami wypatruję anioła psotnika 
Myślę, że to on wylewa te litry wody 
Niosę ciebie na rękach 
Mówisz, że nogi tak bolą 
Idziemy ufni 
Naiwni 
Jak pięknie naiwni







Władysław  Andrzej   Bobrzycki  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz