wtorek, 21 sierpnia 2012

Spotkałam anioła


Spotkałam na polnej drodze, 
miał białe skrzydła, jak motyl. 
Nigdy przez pole nie chodzę, 
awtedy akurat miałam ochotę. 

















Pójść samej, tu między zbożami, 
gdzie chabry rosną i polne maki. 
Narwać tych kwiatuszków rękami, 
bo ja, bardzo lubię  te kwiaty. 




A Anioł szedł sobie miedzą, 
tak według piechura prawideł. 
Przepiórki, co w zbożu siedzą 
nie bały się jego skrzydeł. 












Ja podbiegłam i zapytałam: 
- Dokąd Aniele tak śpieszysz? 
Czyżby się w wiosce coś stało, 
że idziesz kogoś pocieszyć? 


Ja biegnę przytulić sieroty, 
wspomóc, co chcą się odważyć. 
I tych, co to mają kłopoty,
i tych, ze smutkiem na twarzy. 




- A mnie mój drogi Aniele, 
a mnie, czy także Ty pomożesz? 
Wszak ja też tych trosk mam wiele, 
dlatego, tutaj jestem na drodze. 








Wśród pól mi przyszło się trudzić 
i szukać właściwej mi ścieżki. 
Aby móc trafić do takich ludzi, 
którzy  ścieżką już przeszli. 








Zamiast mi prawić kazanie, 
to pomóż, ja bardzo Cię proszę! 
A Anioł popatrzył tylko na mnie, 
pokiwał Swoją głową i poszedł..... 
  


                                                    Barbara   Wieczorek  




                                                 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz