poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rejs


Przez życia mean­dry  
Żeg­lo­wałem z wiat­rem  
Obierałem kurs z prądem  
Nie płynąłem pod prąd  
Bo było mi tak łat­wiej  
Skra­cać so­bie drogę  
By bez wy­siłku  


           


Od­na­leźć stały ląd  
Uni­kałem mętnej wo­dy  
Kas­kad, wo­dos­padów  
Ce­niłem bez­pie­czeństwo  
I zwykłą wy­godę  
Uni­kałem złej po­gody  
Deszczów, śniegu, gradów  
Nie chciałem wypływać  
Na głęboką wodę  


  




W moim za­myśle  
Był to dob­ry plan  
Lecz  ase­kuracją  
Nic nie osiągnąłem  
Mi­mo dob­rych chęci  
Wyt­rwałości i wo­li  
Na mieliźnie bez­sensu  
Na stałe ut­knąłem  
Te­raz mi po­zos­tał  
Tyl­ko gorzki żal  
A z mo­jego jachtu  


    


Nad­niszczo­ny wrak  
Nie poz­nam już nig­dy  
Czym jest cel podróży  
Za­kaza­nego    owo­cu
Naktóry mam smak ... 

Peter  (  Piotr  ) Shneider  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz