Wyciągnęło Dobro ręce, otworzyło swe dłonie: "Oto moje Serce! Spieszcie ludzie po nie!"
Ludzie się spieszyli, biegali po drogach, swe sprawy gonili, nikt nie widział Dobra. Ktoś padł na zakręcie, ktoś biegł nie opodal, w tym życia zamęcie nie dostrzegł nikt Dobra. Podeszło Dobro bliżej, pośrodku stanęło, lecz znów je w tym wirze pospiesznie mijano.
Krzyknęło, więc Dobro: "Weź skarb mój człowieku! bez niego nie zdołasz sam wyrwać się piekłu... Me Serce to klejnot najdroższy w koronie; me Serce, gdy ciemno,
i w mroku zapłonie. Me Serce to droga najprostsza dla ciebie..."
...Potrącił ktoś Dobro upadło gdzieś Serce...
Popatrzył ktoś z boku, ktoś głowę odwrócił, przyspieszył ktoś kroku, ktoś inny zawrócił. Ktoś potknął się na, nim, lecz dalej pobieżył szemrając: "ten kamień wyrzucić należy." Ktoś inny się zdziwił: "Co tutaj wyrosło?" i z krzykiem złośliwym uderzył je mocno... I wielu przechodniów spieszyło tą drogą, lecz, by je ktoś podniósł? nie bylo nikogo.
Jadwiga Waligóra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz