Jesteś - wystarczy na życie
Kipią me oczy znowu pełne Ciebie
Każdym nerwem Cię czerpię
Choć słowem omijam
Dotknę Twych oczu a pali się ziemia
Dotknę rąk Twoich w płomieniach me ciało
Ust Twych nie dotknę, by się nie spopielić
Jesteś, jesteś
A ciebie wciąż mało
A ja łakomy Twojego istnienia
W świetle milczenia zamknę jedno słowo
By go nie spłoszyć stukotem szarości
By bliskość Twoja nie była tułaczką
Chociaż powietrze nasycone Tobą
Twoje spojrzenie pali moje ciało
Jesteś, jesteś
A ciebie wciąż mało
Będziesz mym graniem pomiędzy nutami
Uśmiechem rymów, mym nienasyceniem
Będziesz jak cisza rozdarta głosami
Światła promykiem i czym jeszcze - nie wiem
Zaklinam wieczność w sekundę wieczoru
Niech się stanie co się stać musiało
Jesteś, jesteś
A ciebie wciąż mało
Justyna Beata W-K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz