Przy oknie w słońcu mój Anioł stał
tulił w swych dłoniach poszarzałą twarz
zmęczony troską ciągłym tłumaczeniem
, że rozpacz łzy bólu niczego nie zmienią
Wiem mój Aniele...tu zgadzam się z tobą
, lecz wiesz, że wciąż idę zapomnienia drogą
Pozwól mi, więc płakać pozwól się wykrzyczeć
i pozwól zapadać w melancholii ciszę
Sny jednak koloruj pistacjową kredką
bym śniła radośnie oddychała lekko
małą chwilę Aniele...przesadzać nie będę
, ale dla pewności trzymaj mnie za rękę
Nagle Anioł pojaśniał rozpromienił twarz
w moje serce jakby promień słońca wpadł
i powiedział z uśmiechem tylko jedno zdanie
wciąż czuwam...nic złego już ci się nie stanie
Jola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz